Klientka, młoda Litwinka wracała rowerem do domu z pracy, kiedy samochód skręcił w prawo w poprzek jej drogi, a ona przeleciała przez maskę tego samochodu. Karetka zabrała ja do szpitala. Klientka doznała złamania kości u podstawy kręgosłupa.
Sprawa została oszacowana przez Komisję ds. Wypadków i klientce przyznano 22 000 EUR, lecz odrzuciliśmy ofertę, ponieważ byliśmy przekonani, że za jej obrażenia należało się większe odszkodowanie.
Wszczęto postępowanie sądowe. Adwokaci pozwanego skontaktowali się z niniejszym biurem i zwrócili uwagę na fakt, że na swojej stronie na Facebooku klientka zamieściła zdjęcie na rowerze z medalem na szyi otrzymanym za udział w maratonie rowerowym.
Towarzystwo ubezpieczeniowe zmniejszyło wtedy ofertę do 15 000 EUR. Po negocjacjach zawarto ugodę w sprawie na kwotę 22 000 EUR. Jedynym powodem, dla którego towarzystwo ubezpieczeniowe złożyło wspomnianą ofertę był bezsprzeczny fakt, że złamała kość kręgosłupa. W tej sytuacji klientka z zadowoleniem skorzystała z oferty, ale miała świadomość, że umieszczone zdjęcie na Facebooku nie było korzystne dla jej wniosku. Morał tej historii ‒ należy podchodzić z ostrożnością do publikowania zdjęć w mediach społecznościowych.
Powyższa historia jest prawdziwa. Nazwiska osób i miejsc, których dotyczy zostały jednak zmienione w celu ochrony prywatności tych osób.